Symultanka czy konsekutywka na spotkaniach biznesowych

Jestem zawodowym tłumaczem języka rosyjskiego i ukraińskiego - tłumaczę teksty techniczne zarówno pisemnie jak i ustnie. Tłumaczenia techniczne rosyjskie nie należą do najłatwiejszych, tzn. wciąż musisz być w temacie, interesować się technologiami i stale się uczyć i podnosić swoje kwalifikacje - musisz być mentalnie i lingwistycznie inżynierem. Nawet jeżeli jesteś już biegły w jednej dziedzinie, to pamiętaj, że życie pisze różne scenariusze i musisz nauczyć się szybkiej, kreatywnej pracy translatorskiej w bardzo trudnych warunkach produkcyjnych.
     Zauważam, że w Polsce wszyscy wszystkich poganiają, dzwoni klient prawie że z zadyszką i prosi: Na już, CITO, ekspres, na wczoraj, pilne, musimy to mieć za 15 min .... Lista "wymuszaczy" i "manipulatorów" chyba jest bezkresna ;) Czy naprawdę 100-stronicową instrukcję obsługi urządzenia lub umowy nie można zaplanować i zlecić tłumaczowi w jakimś realnym do zrealizowania czasie. Zadziwiają mnie opowieści o naszych zachodnich sąsiadach, którzy mają wszystko zaplanowane, ustalone i za to ich szanujemy, lubimy i cenimy ich pracę i produkcję, a u nas? Litości - wujaszek Google przetłumaczy wam to w sekundę!!!
     Szczególnie chciałabym się podzielić spostrzeżeniami z ostatniego zlecenia, oczywiście zleconego na parę godzin przed spotkaniem;0) Jadąc do klienta staram się zawsze przygotowywać się, oprócz materiałów biurowych, które powinny być zawsze pod ręką, aby zanotować cyfry, daty, nazwy, czytam artykuły z danej dziedziny, uczę się leksyki itp. Przygotowanie jest niezmiernie ważne, ponieważ odświeża się leksykę, "przełączasz się" na daną dziedzinę. O czym zdaje się zleceniodawcy nie wiedzą i pojęcia nie mają, że do każdego takiego zlecenia profesjonalny tłumacz będzie kilka godzin, dni przygotowywać się.
    Będąc u klienta spotkałam owych gości zza wschodniej granicy z ... własnym tłumaczem. O! super - jest nas dwoje! Przed spotkaniem okazało się, że ów tłumacz nie jest tłumaczem tylko studentem ostatniego roku stomatologii, który mieszkał parę lat w Polsce, aktualnie mieszka i uczy się na Ukrainie, i zachęcono go (finansowo) do współpracy z firmą produkcyjną.
Spotkanie należało raczej do spotkań swobodno-biznesowych, rozmowy o tym i o tamtym, a jak to się robi u was, a my to tak itp. Młody człowiek nawet nie zainteresował się jakie mam doświadczenie, czy znam język techniczny, więc przejął rolę. Powiem szczerze, że radził sobie całkiem nieźle, szczególnie, że tłumaczył symultanicznie, niestety symultanka po 5 min wszystkich zaczęła wykańczać.
Tłumaczenie symultaniczne (синхронный перевод) to tłumaczenie jednoczesne czyli mówca mówi a tłumacz od razu tłumaczy - to naprawdę trudna sztuka do opanowania!
Jednakże symultanka w takich warunkach skutecznie zagłuszała wszystkich obecnych i tłumacz, który nie jest biegły w technicznych tłumaczeniach nie ma czasu na przemyślenie, gubi się. Symultanka idealnie sprawdza się na konferencjach, w programach na żywo, kiedy tłumacz pracuje na specjalistycznym sprzęcie ze słuchawkami, nie zagłuszając mówcy, pracuje w parze z innym tłumaczem. W warunkach spotkania "przy stoliku na kanapie" takie tłumaczenie jest pomyłką, bo wyobraźcie sobie, że włączono wam dwa filmy jednocześnie, którą wersję usłyszycie i jak długo będziecie słuchać tego jazgotu?
Lepiej sprawdza się w takich okolicznościach "szeptanka" - czyli tłumaczenie szeptane i to dosłownie! Jednakże, taki sposób jest często wykorzystywany na spotkaniach na wyższym szczeblu i tłumacz jest nawet niezauważalny i nie słyszalny dla innych uczestników spotkania. Przyjrzyjcie się spotkaniom polityków - osoba z tyłu, która wciąż coś szepcze to tłumacz;)
Tłumaczenie konsekutywne (последовательный перевод) jest tłumaczeniem następczym tzn. mówca mówi tłumacz słucha, zapamiętuje, ważne dane notuje i następnie tłumaczy. Często musi przetworzyć, streścić wypowiedź, nadać sens. Ten sposób pracy jest może i dłuższy ale i ma większy sens na takich spotkaniach. Zauważyłam na wielu spotkaniach, że pokolenie 30- 40-latków rozumie, kojarzy słownictwo rosyjskie i czasami jest wstanie zrozumieć proste zdania, na które od razu jest w stanie zareagować, odpowiedzieć.
Tłumacz oprócz tego, że tłumaczy powinien być troszkę psychologiem, marketingowcem, inżynierem, a nie "maszynką do mielenia słów". Ale o tym w następnym wpisie, bo temat rzeka, a w moim bagażu doświadczeń są historie zabawne, straszne i irytujące;)
A ty jakie masz doświadczenie w tłumaczeniu?
To na koniec troszkę humoru Сomedy Club Переводчик
Komisja Europejska o tłumaczeniach konferencyjnych - zobacz

Komentarze

  1. Tłumaczenia Warszawa. Znacie? Podobno zajmują się tłumaczeniem przysięgłym. Ktoś korzystał z ich usług?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kaligrafia po rosyjsku czyli jak poprawnie pisać.

Rosyjski alfabet samodzielnie

System edukacji w Polsce, Rosji i Ukrainie